sobota, 2 listopada 2013

Szybko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.

Zadajmy sobie podstawowe pytanie:
Czemu Tumblrownia?
Dlatemu, że materiałów z Tumblra znajdziecie tu więcej niż skądkolwiek indziej. Gify, memy, beki, których nikt inny nie rozumie (tak, jestem fandomowcem). (Sherlock, Johnlock, Supernatural, Destiel, Larry (wersja light) (nie mylić ze "świadkami Larry'ego" jak nazywam niektóre shipperki, które za nadrzędny cel życiowy wzięły sobie udowodnienie całemu światu, że Larry jest prawdziwy i podejrzewam, że gdyby Twitter i Tumblr nie istniały, chodziłyby po domach ze słowami: "Dzień dobry, czy może Pan/Pani poświęcić chwilkę na rozmowę o Larrym?"), team Grimmy, Bro, CumberCollective.

Jak na szalonego humanistę przystało, podejmuję próbę eseizacji własnego życia, zamiast eseizować zadany mi przez nauczyciela temat. Zdaję sobie sprawę, że teraz wykorzystam cały (i tak niewielki) zapas weny, a kiedy przyjdzie zacząć zadanie domowe, będę gapić się w ścianę z nadzieją na nagłe olśnienie.
Nie zostanie mi niedziela, na dokonanie ewentualnych poprawek w zadaniu, którym się obecnie tak stresuje, że jest ono głównym tematem pierwszego posta na blogu. Chyba mogę to uznać za personalną porażkę.
Układam w głowie scenariusze, jak powinien się przedstawiać, spędza mi sen z powiek, myślę o nim cały czas... Nie, to nie mój chłopak.
TO ESEJ Z LEKTURY

(budowanie napięcia: odhaczone.)
Cały wczorajszy dzień układałam sobie w głowie plan dzisiejszego i jak na razie jest dziesiąta rano, a ja nie zrobiłam nic i jak na złość nie mogę znaleźć próbnej matury na dodatkowy angielski, bo moja kochana mama postanowiła pod moją nieobecność posprzątać mój nocny stolik i kserówki zniknęły w tajemniczych okolicznościach!
Jeśli ich nie znajdę, to koniec. Umrę śmiercią tragiczną.
Perspektywa śmierci nawet nie motywuje mnie do ruszenia dupska z fotela i poszukania ich w stosie książek. Zdecydowanie jest ze mną źle.

Może będziecie mi w stanie pomóc i powiecie, co można robić w Krakowie, kiedy pada deszcz, a współlokator waszego chłopaka uparcie nie ma zamiaru się ruszyć z ich wspólnego pokoju w akademiku? 

EDIT: Znalazłam moje kserówki! Okazuje się, że wystarczyło jedynie podnieść do góry opasłe tomisko Sherlocka. No cóż, witam w moim świecie. Mam nadzieję, ze zostaniecie na dłużej!

PS. (to wcale nie kryptoreklama) Zapraszam na Szablonownicę, gdzie czasem pojawiam się pod tym samym nickiem i publikuję jakieś szablony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz